Ekranizacje gier ostatnio mają sporo szczęścia. Jednak takie, które są praktycznie idealne, można policzyć na palcach jednej ręki. Właśnie dostaliśmy drugi sezon jednej z nich, a ja pogadałem sobie trochę z jej twórcami.
W 2020 r. Neil Druckmann zaserwował graczom kontynuację swojego globalnego hitu stworzonego przez studio Naughty Dog dla PlayStation. Informacja o części drugiej ucieszyła fanów, dopóki nie dostali jej do rąk własnych i nie zobaczyli, co scenarzysta dla nich przygotował. Wtedy radość przerodziła się w złość. A nawet w furię. Sposób, w jaki twórca rozprawił się z ulubioną postacią graczy, czyli Joelem, był skandaliczny. Podobną wściekłość odczuł pisarz George R.R. Martin po publikacji pierwszego tomu sagi „Gry o tron”, gdy postanowił zabić Neda Starka. Później te negatywne uczucia powróciły ze zdwojoną siłą, gdy wyszedł serial i znacznie większa grupa widzów była świadkami ścięcia głowy postaci granej przez Seana Beana. Czemu o tym piszę? Ponieważ zarówno Neil Druckmann, jak i Craig Mazin wystawili się na ten sam hejt.
W drugim sezonie twórcy także postanowili rozbudować fabułę, dodając nowe postacie
Tylko przypomnę, że pierwszy sezon ich serialu był ogromnym hitem. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy obejrzało go prawie 40 mln ludzi na całym świecie. Wszyscy już wiemy, co wydarzy się na samym początku drugiego sezonu. A dokładniej w drugim odcinku. I jak można się domyślić, hejt będzie podobny jak w 2020 r., a może nawet większy. Czy twórcy na potrzeby serialu chcieli coś zmienić? „Nie wstydzę się tego, co zrobiliśmy. Moim zdaniem scenariusz, jaki zaprezentowaliśmy w grze, był i jest świetny. Trochę go oczywiście przerobiliśmy na potrzeby ekranizacji, ale wydarzenia pozostaną te same”, przyznał Neil Druckmann. I słowa dotrzymał. Egzekucja Joela jest bardzo wiernie odwzorowana. Wywołuje te same emocje. Wszystko za sprawą świetnej kreacji Kaitlyn Dever, która wciela się w Abby. „Jestem wielką fanką tej gry. Zaraził mnie nią mój tata. To on ją odkrył i mi ją pokazał. Wsiąkłam w ten świat momentalnie”.
Abby miała być… Ellie
„Co ciekawe, kilka lat temu Neil zaproponował mi rolę Ellie. Wtedy ten projekt miał być filmem kinowym, ale coś nie wyszło po drodze. Chyba nie potrafiono odpowiednio skrócić tej historii, by się mogła bez większej straty zamknąć w dwóch godzinach. Moim zdaniem dobrze się stało, że film nie powstał. Ta historia dużo lepiej działa jako serial”, mówi mi Dever. Trudno się z nią nie zgodzić. Nie wyobrażam sobie, jak mocno trzeba by wykastrować scenariusz, by nadawał się na pełny metraż. Z jakich wątków czy postaci trzeba by było zrezygnować. Siłą pierwszego sezonu było wszak to, że rozwijał pewne wątki, niż je skracał, że tylko wspomnę trzeci odcinek i historię Billa i Franka. Historia, którą znaliśmy tylko z krótkiego listu, została rozbudowana do pełnoprawnego wątku. Do tego dochodzi odcinek oparty na dodatku The Last of Us: Left Behind, który akurat mnie nie zachwycił. Był w porządku i pogłębił postać Ellie, ale mogłem bez niego żyć. Nie był mi jakoś niezbędny. W drugim sezonie twórcy także postanowili rozbudować fabułę, dodając nowe postacie. A sam materiał źródłowy został rozbity na dwa sezony. Tak, będzie trzeci sezon, co oficjalnie potwierdziła już platforma Max.

Wracając do negatywnych emocji – musiałem zapytać Kaitlyn Dever, czy przyjmując rolę Abby, wiedziała, że wystawia się na hejt. Niby wszyscy wiedzą, że to tylko serial. Niby widzą, że to nie są prawdziwe postaci, tylko aktorzy odgrywający role. A jednak grający Joffreya Baratheona w „Grze o tron” irlandzki aktor Jack Gleeson przyznał mi kiedyś podczas Warsaw Comic Con w 2017 r., że przez nadmierny hejt musiał zrobić sobie przerwę w aktorstwie. „Liczba pogróżek, jakie dostawałem od widzów za to, co Joffrey zrobił Sansie Stark. Ludzie nie byli w stanie odseparować mnie od niego. Gdy tylko widzieli mnie na ulicy, rzucali w moją stronę przekleństwa i byli bardzo agresywni werbalnie. Jakbym serio był najgorszego sortu sadystą”, zwierzył mi się aktor. Czy Dever czeka ten sam los? „Jestem gotowa na to, co mnie czeka. Jednak jestem przekonana, że nie będzie ze mną tak źle. Gracze nie byli moim zdaniem wściekli na to, że Joel został skatowany przez Abby na śmierć. Oni byli wkurzeni, bo musieli później nią grać i pomóc jej przeżyć. Sama czułam obrzydzenie, gdy okazało się, że muszę z nią w grze spędzić tyle czasu. Nie mogłam tego zrozumieć. Ale gdy skończyłam grę, doszłam do wniosku, że to był fajny pomysł ze strony Neila. Taki niestandardowy”, mówi mi aktorka w naszej rozmowie przez Zooma. „Co ja będę tutaj ściemniać. Kaitlyn Dever jest w mojej opinii jedyną aktorką, która mogła sprostać zadaniu stworzenia postaci, która będzie zarówno bohaterem, jak i złoczyńcą tego świata. Jestem przekonany, że widz, który nie zna gry, w pewnym stopniu zrozumie jej zachowanie i motywację”, powiedział podczas premiery Craig Mazin.
Cały artykuł dostępny w PSX Extreme 332.