Ken Levine – wbrew swoim deklaracjom sprzed 10 lat – wcale nie wrzucił na luz. Ten wizjoner, zamiast zwolnić, tylko się rozpędza i chce w Judas odejść od liniowej struktury fabularnej znanej z BioShocków.

Platformy: PS5 / XSX / PC
Premiera: Data nieznana
Producent: Ghost Story Games

Zaraz po skończeniu prac nad BioShock Infinite Ken Levine deklarował, że zrywa z dużymi dziełami AAA, by złapać oddech przy grach o niewielkiej skali. Facet już wtedy był znany z pracoholizmu, więc niewielu uwierzyło, że deweloper nagle zredukuje bieg i zwolni tempo pracy. I faktycznie, po całej dekadzie okazuje się, że nowe przedsięwzięcie Kena jest nie tylko większe od BioShocków. To równocześnie jego najbardziej ambitny projekt pod względem koncepcyjnym. Bo Judas ma być czymś więcej niż tylko strzelanką FPP z rozbudowaną fabułą. To pozycja, która ma się zapisać w annałach gier złotymi zgłoskami, tak jak klasyki w stylu UFO: Enemy Unknown (X-COM), Civilization oraz… Cień Mordoru.

Zabrzmiało to górnolotnie, ale na naskórkowym poziomie – przy pierwszym rzucie oka – Judas może nie wyglądać na gamingowego mesjasza. Gra mimo wszystko kojarzy się mocno z BioShockami – na tyle intensywnie, że można by uznać ten szpil za sequel marki. Na taki tor myślenia naprowadza chociażby retrofuturystyczna stylistyka okrętu, w którym wysłano ludzi na pozaziemską misję kolonizacyjną. Załoga miała spędzić na pokładzie jednostki Mayflower całe dekady (a być może nawet stulecia), więc jej architekci zadbali o takie przybytki jak kina, restauracje, szpitale czy hale sportowe. Te lokacje zamiast epatować stalową sterylnością typowego science fiction, toną w Judas w mahoniowych boazeriach, marmurowych posadzkach i innych luksusach, takich jak meble w dawnym stylu, rodem z pałaców. To przestrzeń tak duża, że zawiera całe dzielnice. Między stacjami łączącymi te strefy przemieszczamy się na pokładzie… przeszklonej głowy wielkiego mechanicznego psa. W tej ślicznie wykonanej scenografii szaleją również inne, mniejsze i doskonale animowane roboty. To nasi główni oponenci: groteskowe, mechaniczne konie łażące na dwóch nogach i ściskające dubeltówki w kopytach oraz zbuntowane maszyny, które jeszcze niedawno pełniły funkcje użytkowe, czyszcząc drogocenne parkiety czy świadcząc usługi dentystyczne setkom członków misji.

Cały artykuł dostępny w PSX Extreme 320.

Instagram